poniedziałek, 17 listopada 2014

Ulubieńcy jesieni

I love Fall!! I nie tylko fall, ale ogólnie to jedna z moich ulubionych pór roku :) Dlaczego?? A no dlatego, że jest taka przy-tul-na :D O tak!!

To właśnie jesienią, kiedy na dworze jest szaro, buro i ponuro, jakimś cudem znajdujemy czas, na poczytanie jakiejś wartościowej książki, opatuleni ciepłym swetrem, grubymi skarpetami, a w ręku trzymając coś ciepłego do picia. Nieważne co, ważne by było CIEPŁE!! I najlepiej słodkie :D

Ale przejdźmy do rzeczy, a więc tegorocznych ulubieńców jesieni ;) Będzie trochę kosmetycznie, trochę makijażowo i ubraniowo. A co!!






Nadejście jesieni wiąże się ze zmianą pielęgnacji, a więc parę perełek, które zasłużenie przyczyniły się do mojego lepszego samopoczucia.

Po pierwsze gorąca kąpiel... Czym byłaby bez cudownie bąbelkowego, pachnącego płynu?? A, i tu do akcji wkraczają moje dwa ulubione ostatnimi czasy produkty, a mianowicie płyn do kąpieli Luksja Blueberry Muffin oraz peeling cukrowy Dax Cosmetics Creme Brulee. Zaletą tego pierwszego jest niezaprzeczalnie jego zapach, przez który ma się ogromną, nieprzepartą ochotę na wielką, słodką, puszystą muffinę!! Oprócz tego produkuje porządną ilość piany i jest bardzo wydajny, dzięki swojej gęstej konsystencji. Mhmmm... Peeling natomiast na początku wydawał mi się za słodki, ale teraz go u-wiel-biam!! Natłuszcza i mega długo jego zapach utrzymuje się na skórze. Niestety, kończy się za szybko :(




Przydadzą się także przeróżne peelingi do twarzy i maseczki. Moim zdecydowanym ulubieńcem jest peeling enzymatyczny Sanase Chocolaterapia. Przyjemna, aksamitna konsystencja, która delikatnie oczyszcza skórę, nie podrażniając jej. A zapach... Mmmm - czekolada!! :D



Polecam Wam maseczki oczyszczające. Te z serii AA są naprawdę świetne, gęste, głęboko wnikają w skórę, a jedna saszetka wystarcza nawet na cztery użycia!! Ponadto nie zawiera alergenów, parabenów i barwników.



No i wspaniałe organiczne oleje - do włosów, twarzy, ciała, czego tylko chcecie :) Nawilżają, regenerują, odżywiają i wszystko jest cacy :) Mój to olej z awokado firmy Delawell, ale gorąco polecam też olej kokosowy.



Jak już pielęgnację mamy ogarniętą, to można poszaleć z makijażem, a tu się dzieje... Uwielbiam jesień właśnie za to, że można bez skrępowania wyjść z ciemnymi, intensywnymi ustami. A tutaj nie obędzie się bez mojego nowego odkrycia - Borjouis Rouge Edition Velvet w kolorze 08. W połączeniu z błyszczykiem Catrice Infinite Shine 140 daje niesamowity efekt, który mogliście zobaczyć na zdjęciach z mojej halloweenowej sesji.



Ciemne kolory królują również na paznokciach. Na moich ostatnio Golden Rose Rich Color 24 oraz Maxfactor Glossfinity 150.


I wracamy do czekolady!! Paletka Makeup Revolution Death by Chocolate niezmiennie używana przeze mnie praktycznie codziennie, wszystkie inne palety poszły w odstawkę. Niesamowita pigmentacja przy tak niskiej cenie to naprawdę rzadko spotykane połączenie. A samo opakowanie to po prostu bajka :)


Fajne jest także to, że jesienią możemy sięgać po ciężkie, zmysłowe, kobiece zapachy. Ja już jakiś czas temu przymierzałam się do kupienia tych perfum i w końcu się doczekałam. Proszę Państwa, Katy Perry Killer Queen i ta przepiękna, sexowna buteleczka ;)


Mamy pielęgnację, mamy makijaż, a teraz czas na relaks :) Ubieramy się "po domowemu", więc ciepła, miękka, komfortowa bluza, wskazana. Do tego ciepłe zakolanówki i brakuje już tylko ciekawej lektury. Ja ostatnio czytam serię Pretty Little Liars. Pewnie kojarzycie serial pod tą nazwą :) Kończę czytać przedostatnią część, ale pozostałe książki są ciągle w obiegu :) Nie będę spoilerować, bo nie wiem, czy lubicie. Powiem tylko, że trzyma w napięciu i bardzo lekką się ją czyta :)







No, ale, ale... O jednej rzeczy prawie zapomniałam. Co to za lekturka bez ciepłego trunku :D U mnie w kubku gorące latte na zmianę z kakao. Mniam, pycha :D

I to by było na tyle ;) Trzymajcie się CIEPŁO!!

XOXO


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz