wtorek, 18 lutego 2014

Glossy in Love - February edition/Glossybox - edycja z lutego na Walentynki

Glossy in love to edycja pudełeczka na miesiąc luty. Glossybox się postarało i wysyłka była już 12 lutego, czyli przed "świętem zakochanych". Za to duuuży plus :)

Samo pudełeczko zachwyca przepiękną, całuśną grafiką. Świetnie nadaje się również na prezent. Zresztą sami zobaczcie ;)



Tym razem zawartość składa się aż z czterech pełnych produktów. Miłe zaskoczenie :) Bardzo też podoba mi się grafika karty informacyjnej, która w środku wygląda tak:


Zniżkę tym razem przesyła The Body Shop. Dotyczy ona nowej kolekcji o jagodowej nucie zapachowej. Przy zakupie czterech produktów z linii Blueberry, trzeba zapłacić jedynie za dwa. Kusząca oferta :) Szkoda tylko, że ważna tylko do 28 lutego :/


Dopiero teraz zauważyłam, że na odwrocie karty informacyjnej jest jeszcze voucher -30% na produkty Love Me Green ważny do 31 marca!! Oj, z tego na pewno skorzystam :D

A teraz, co można znaleźć w środku...


Pierwszy produkt to tusz do rzęs Aero Volume z Avon. Ma bardzo delikatną formułę, która daje efekt lekkich i uniesionych rzęs. Dość pokaźna i gęsta szczoteczka precyzyjnie rozdziela rzęsy. Dla mnie jednak trochę za słabo je pogrubia. No i nie ukrywam, że nadal uważam, iż Avon to nie marka dla Glossybox. Cena produktu to 36 zł/7ml. Za tę cenę można dostać dużo lepsze mascary.



Kolejny produkt to odżywczy eliksir do paznokci La Manicure 7w1 z L'oreal Paris. Jest to kuracja, mająca za zadanie zwalczać siedem oznak zniszczonych paznokci. Zawiera olejek z witaminą E, który ma sprawić, że paznokcie będą chronione, mocniejsze, bardziej gładkie, błyszczące, mniej łamliwe, odżywione i mniej rozdwajające się. Mam go właśnie na paznokciach i już na pierwszy rzut oka płytka wydaje się bardziej gładka i błyszcząca. Zobaczymy, jakie będą efekty przy dłuższym stosowaniu, ale już mi się podoba dzięki szerokiemu pędzelkowi, jak przy lakierach Golden Rose Rich Color. Będzie to dla mnie mała odskocznia od Eveline ;) Cena tego produktu to ok. 24,99 zł/5 ml.


Jest także moje ukochane Love Me Green :) Organiczny regenerujący krem do twarzy na noc znam doskonale, bo używam go już od paru miesięcy. Z miejsca Wam go polecam :) Trochę tylko żałuję, że nie jest to krem na dzień, bo akurat mi się kończy, a wersji na noc mam całą tubkę ;P Jest to jedyna próbka w tym pudełeczku. Cena tego produktu to 74,90 zł/50 ml, ale możecie na stronie zakupić taką samą próbkę za ok. 27 zł. Jest bardzo wydajna. Spokojnie starcza nawet do półtora miesiąca codziennego użytkowania.


Na ogół używam bardzo mało produktów do stylizacji. Dlatego sceptycznie byłam nastawiona do spray'u przeznaczonego do włosów Keratin Complete Blow Dry Energizer z Taft. No i, Taft, naprawdę?? Jestem jednak pozytywnie zaskoczona. Spray nie skleja włosów, jest bardzo lekki, opakowanie niezwykle poręczne, a włosy są mega nabłyszczone i pachną cudownie :) Utrwala też naprawdę dobrze, więc polecam, polecam, polecam ;) Cena to 17,99 zł/150 ml.


I ostatni produkt z Tołpy. I bardzo dobrze. Możecie powiedzieć, że Tołpa już była, ale ja z ogromną przyjemnością testuje ich kosmetyki.

Jednak gdy zobaczyłam, że jest to mleczko do twarzy, złapałam się za głowę, bo nie-na-wi-dzę mleczek. Ale tutaj znowu pozytywne zaskoczenie :) Mleczko nie przetłuszcza mojej skóry, delikatnie ją nawilża i całkiem dobrze radzi sobie z makijażem, nawet czarnym eyeliner'em. Wprowadziłam je do mojej codziennej pielęgnacji jako zamiennik płynu micelarnego z Biodermy. Koszt tego produktu to ok. 24 zł/150 ml.


Po tej edycji spodziewałam się czegoś innego. Gdy zobaczyłam, jak będzie wyglądało, pudełko, spodziewałam się kolorówki - jakiegoś błyszczyka czy też różu do policzków, albo też perfum. I trochę byłam zawiedziona. Jednak po przetestowaniu zmieniłam zdanie i uważam, że to pudełeczko wcale nie było takie złe ;)



Trzymajcie się cieplutko i do następnego :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz