wtorek, 16 lipca 2013

How I lost 6 kg

Wiele osób, które widują mnie na co dzień, pyta: "Jak to zrobiłaś??". Sprawa nie jest prosta. Nie będę ukrywać. Zrzuciłam 6 kg w trzy tygodnie, ale tylko i wyłącznie dzięki ciężkiej pracy nad sobą i wytrwałości. Niestety, nic samo się nie dzieje, dlatego nie liczcie na jakiś tajemniczy składnik, który mi w tym pomógł :)

Najważniejsza jest motywacja. Należy zmienić swoje myślenie o 360 stopni. Dojrzeć swoje błędy i postanowić coś z tym zrobić. Jednakże zmiana ta nie powinna kończyć się zdaniem: "O, schudłam!! Teraz mogę dalej wpieprzać tonę słodyczy i oddać się błogiemu lenistwu". Uwierzcie mi, nie raz tak myślałam. W ten sposób szybko odzyskacie swoje tak niechciane centymetry. Magia polega na tym, żeby wprowadzić pewne nawyki na stałe do swojego rozkładu dnia. Oczywiście, nie twierdzę, że macie na zawsze przestać jeść słodycze, fast food'y i nie będę Wam powtarzać, że dzień bez treningu jest dniem straconym (chociaż dla mnie akurat jest, ale to z innych względów :P). Wszystko jest dla ludzi, warto jednak zainwestować trochę w swój organizm, a on na pewno się Wam za to odwdzięczy dobrym zdrowiem, świetnym samopoczucie i eksplozją energii :)

Pierwszym moim krokiem była zmiana diety. Wcześniej nie dbałam o to, co lądowało w moim żołądku. Półprodukty, fast food'y, słodycze, bez których dalej nie mogę egzystować, to był mój dzień powszedni. Do tego dochodzą bardzo nieregularne posiłki, jakieś trzy razy dziennie, co absolutnie nie przyspieszało mojego metabolizmu. Mój brzuch wyglądał jak jeden wielki balon, co sprawiało, że ciągle brakowało mi energii i szybko się męczyłam. No i, rzecz jasna, porcje. Jadłam do momentu nie najedzenia, tylko przejedzenia.

W zmianie diety bardzo pomógł mi Program Activii na 30 dni. Oferuje on dokładny opis pięciu posiłków na każdy dzień tygodnia. Jest bardzo urozmaicony i istnieje możliwość zmiany dania, jeżeli z jakichś względów nam ono nie odpowiada. Ponadto w programie znajdują się ćwiczenia (po dwa na każdy dzień) oraz porady stylistyczne. Uważam, że tak na początek ten program jest rewelacyjny. Przede wszystkim, można go zaczynać ciągle od nowa i to za darmo ;) Do dzisiaj korzystam z niego od czasu do czasu.

Tak wygląda okno aplikacji na iPhon'ie


Kolejnym sposobem jest robienie zdjęć każdego posiłku. Wiem, że to może się wydawać niedorzeczne i czasochłonne, ale właściwie działa bardzo dobrze. Dzięki temu, wiemy, na jakie grzeszki możemy sobie jeszcze w danym tygodniu pozwolić ;) Np. na tego przepysznego donuta z czekoladą z Tesco ;P

Początkowo robiłam zwykłe zdjęcia telefonem. Do czasu, aż odkryłam aplikację The Eatery. Nie tylko zawiera ona zdjęcia posiłków, ale także można je oceniać w skali do 100, czy są FIT lub FAT :) Dodatkowo na koniec każdego tygodnia pojawia się podsumowanie w %, jak zdrowo jadłeś/jadłaś :)

To mój dzisiejszy obiad ;)
Oprócz diety niezwykle ważna jest aktywność fizyczna. I tak, moi drodzy, bez tego ani rusz. Mówi się, że 80% podczas procesu zrzucania wagi to dieta, a zaledwie 20% to aktywność fizyczna. Osobiście uważam, że jest to proporcja 50:50. Moją aktywność fizyczną zaczęłam od youtube'owiczki Tammy. Ma ona cykl pięciominutowych treningów na każdą część ciała. I te treningi były na początku OK, ale stosunkowo szybko je zmieniłam na Ewę Chodakowską, która daje dużo lepsze efekty :) Tak więc co drugi dzień ćwiczyłam z Chodakowską (Trening z gwiazdami), a w pozostałe dni chodziłam na basen :) Pamiętajcie, że trening ma być dla Was przyjemnością, więc jeżeli nie lubicie biegać, to może lepiej pojeździć na rowerze :)



Do tego pooglądajcie sobie parę metamorfoz osób, którym się udało (mnie to osobiście bardzo motywuje ;P), i jesteście gotowi :)

Powodzenia ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz